środa, 5 stycznia 2011

WAKACJE Z UPIORAMI

Ola jak zwykle zemdlała, natomiast Daria i Gabi wpadły w krzyk. Usłyszeli to opiekunowie i szybko przybiegli nad jezioro. Wystraszeni przenieśli ją o kilanaście metrów dalej od brzegu. Jeden z nich sprawdził jej puls... jednak naprawdę nie żyła. Tej nocy wszyscy spali w strachu razem na stołówce, jednak i tak nikt nie mógł zasnąć. Koleżanki Agi cały czas szlochały, a opiekunowie pełni żalu i poczucia winy rozpaczali, że nie uwierzyli wtedy dziewczynkom.Następnego dnia kazali wszystkim uczestnikom obozu się spakować i wyjechali. W drodze powrotnej Artur (jeden z opiekunów) zadzwonił do rodziców Agi, którzy, jak było słychać w słuchawce, wpadli w ogromną rozpacz. Jej zrozpaczona matka tak głośno krzyczała, że usłyszał to nawet kierowca, a w oddali było słychać trzaski przedmiotów.Sześć dni później wyprawiono jej pogrzeb. Przyszło na niego wiele osób, w tym koleżanki Agi i opiekunowie. Uroczystość ta była pełna smutku i żalu... nawet niebo płakało.Ośrodka o dziwo nie zamknięto, jednak jego goście nadal słyszą czasami ten straszny hałas, a regularnie co sześć nocy nad brzegiem jeziora spaceruje duch zmarłej Agi...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz